Wspomnienie Drukuj

Spotkanie z panią Halinką Michalską.

„Najtrudniej jest dojść do prostoty.”

„Miarą wartości człowieka jest jego charakter.”

„Miłość i poezja nie przyjdą na zamówienie.”

Dnia 4.01.2011 roku w ramach projektu OTWARTA SZKOŁA – WCZORAJ I DZIŚ odbyło się spotkanie poświęcone świętej pamięci Halinie Michalskiej – nauczycielce, poetce, jednej z inicjatorek i twórców muzeum Ziemi Słomnickiej laureatce nagrody ANGELUS 2007 w kategorii Człowiek dla Człowieka.

 

 

W Zespole Szkół ogólnokształcących w Słomnikach spotkali się młodzieżą gimnazjalną Ci, którzy ją znali, szanowali i chcieli podzielić się tym co wniosła w ich życie. Honorowym gościem spotkania była siostra pani Halinki Mira Michalska-Contu, która opowiadała o wspólnym dzieciństwie, dorastaniu i wzajemnych relacjach. Młodzież, którą pani Halinka przygotowywała do bierzmowania stwierdziła, że w jej grupie panowała prawdziwie rodzinna atmosfera, nigdy nie brakło ciepłych słów, zrozumienia, a tuż przed świętami zawsze pojawiało się coś pysznego. Pani Katarzyna Obrzut przypomniała jak w czasach trudnych, gdy wyjście do kościoła z młodzieżą nie zawsze było dobrze widziane, pani Halinka została wezwana do dyrektora, który zwrócił jej uwagę, że docierają do niego słuchy, iż chodzi z grupą młodzieży do kościoła na Mszę Świętą, na co Pani Halinka z uśmiechem zapytała, czy w takim razie młodzież może chodzić indywidualnie. I tak chodzili. Pani Marzanna Boczkowska przypomniała uroczystość wręczania ANGELUSÓW, tu też obejrzeliśmy fragment filmu z gali ANGELUSY 2007 i podziwialiśmy prostotę, szczerość i skromność Halinki. Pan Zbigniew Naumowicz przeczytał list, który napisał do Pani Halinki i wręczył go na ręce siostry pani Miry. Było wiele wspomnień, uśmiechu i łez. Rozbrzmiewały kolędy, do których przygrywał pan Jarosław Miszczyk. W spotkaniu uczestniczyli: rodzina przyjaciele, znajomi, uczniowie nauczyciele ZSO w Słomnikach. Nad całością czuwały panie: Maria Szczepaniak, Maria Jakubek i Barbara Waszuk. Wszystkim przybyłym i zaangażowanym dziękujemy. Spotkaniem tym oddaliśmy hołd wspaniałej osobie która zawsze w innych widziała dobro, która przeżyła życie skromnie, w cieniu ale zawsze z Bogiem, pamięć o której na długo zostanie w naszych sercach.

Barbara Waszuk (BW)

Droga Pani Halino,

Może to inne, że piszę do Pani taki list. Ale taką czuję potrzebę serca. Wydawało mi się, że Panią znają w Słomnikach prawie wszyscy, ale rozmawiając z uczniami w szkole zrozumiałem, że są tacy, którzy nie znali Pani, ale wszyscy mówią o Pani dobrze. Nie pamiętam, jak poznaliśmy się, kiedy to było. Była Pani zwyczajną osobą, która nie zabiegała o uznanie i nie szukała poklasku. Jak to powiedziała koleżanka z pracy, była Pani zwyczajna, nie gwiazda, a zrobiła Pani tak wiele dobra. Bo dobro jest ciche, jest ukryte, to prawdziwe dobro. Nie pcha się na afisz, nie jest w spotach reklamowych, bo dobro płynie ze spotkania z Dobrem, z Miłością. A Tego Dobra Pani swoim życiem doświadczyła. Jechałem w pociągu od rodziców ze Szczecina. W Poznaniu wsiadło 2 młodych. Byli jak to młodzi przed sylwestrem weseli, głośni. Rozmawiali ot zwyczajnie, co im ślina na język przyniesie. W pewnej chwili rozmawiali o Bogu, o Panu Jezusie. Jeden z nich powiedział mądrą rzecz, choć trudną. On nie poznał Jezusa w swoim sercu, więc Go odrzucił w tej chwili. Czyni dobro, ale od tego prawdziwego Dobra jest daleko. Ty , Pani Halinko, poznałaś żywego Jezusa w swoim sercu i wierzę, że oglądasz Go teraz twarzą w twarz, jak mówi Dobra księga. Więc proszę zaopiekuj się tym młodym z pociągu, by nie tułał się w życiu, by odkrył kiedyś prawdziwe Dobro i czynił dobro w życiu, bo tego nam wszystkim potrzeba. Wielkim dobrem dla mnie było wspólne nasze wierszowanie w bibliotece. Czułem się ważny i dumny jak paw, że czytają inni to, co napisałem. A Pani miała dystans do siebie, do czytanych wierszy. Pamiętam chwilę, gdy czytano wiersz ukazujący dzieciństwo. Błysk w Pani oku i takie dziecięce pytanie wypowiedziane przez Panią „To moje, to ja napisałam, nie pamiętam”. To było cudowne. To było takie zdumienie dziecka. To było niezwykle czyste. Pełny dystans. Na mszy pogrzebowej padał śnieg. To jakby niebo pokazało nam, ze grzechy ludzkie jak śnieg wybieleją, gdy człowiek wędruje boso do Stwórcy. Ojciec głoszący dobrą nowinę dla nas zachęcał, byśmy słuchali nie tylko uszami, ale oczami. Pani tak słuchała wszystkich. Tych silnych i słabych, bogatych i biednych. To słuchanie , ten dar, brał się w Pani z Dobra ,z miłości do ludzi, do wszystkich. Ja taki jeszcze nie jestem, ale dziękuję, że pokazała mi Pani drogę. Pamiętam jeszcze wypowiedź jednej z koleżanek, która wcześnie doświadczyła tajemnicy odchodzenia bliskiej osoby, swego męża w młodym wieku. A słowa tej pani mówiły o Pani tak. „O, Pani Halina, to niejednego przerosła”. Mimo kruchości i wieku tak było i jest, bo teraz żyje Pani u Dobra, w domu Ojca z bliskimi. A my idziemy dalej dziękując Dobru za Pani uśmiech i dobro, za słuchanie oczami, pięknymi i mądrymi. Dziękuję za wszystko i cieszę się, że Pani już teraz opiekuje się inaczej nad nami zachęcając do spotkania z Dobrem i czynienia dobra.

Wdzięczny Zbigniew

Dla Pani Haliny

Dobroć jest niepozorna

Choć ma moc ogromną

bo przemienia serca.

Jest małą drogą

Prowadzącą do szczęścia.

Nie jest łatwo

Podążać za nią

Ale ci, którzy zauroczyli

Się spotkaniem z Dobrocią

Patrzą inaczej na

Świat, ludzi, na wszystko

Pogodnie przyjmują dary

Losu i to, co życie

Ze sobą przynosi.

Mają pewność, że

Są przez Dobroć

Otuleni ciepłem,

Gdy na zewnątrz

Może być mroźno

I chłodno.

Dobroć jest w każdym

Słowie wypowiadanym

Przez Panią

Dobrze słuchać

Pani mądrości

I pokrzepiać serce

Zwyczajną życzliwością

(pisane 13.12.2010 dla pani Haliny Michalskiej na nasz wieczór poetycki organizowany przez Bibliotekę w Słomnikach)