Aktualności

Warszawa da się lubić...

Dzień 1

    W tym roku szkolnym, a dokładnie 22 kwietnia, klasy szóste wyjechały na trzydniową wycieczkę do Stolicy. Wyjechaliśmy bardzo wcześnie i już przed południem byliśmy na miejscu. Zaczęliśmy od zwiedzania urokliwego Wilanowa. Sądząc po minach, wszyscy byli pod wielkim wrażeniem pałacu, ogrodów, ale najbardziej zafascynowały nas obsypane mnóstwem kwiatów magnolie. Później mieliśmy zaszczyt zwiedzać  Łazienki Królewskie. Spacerowaliśmy po parku, oglądaliśmy pałacyk, oranżerię, teatr na wodzie, jednak najwięcej emocji wzbudził ogromny paw, któremu robiliśmy swoistą sesję zdjęciową

   Zdaniem wszystkich członków wycieczki to miejsce zasługuje na pochwałę, jest tam przepięknie, a szczególnie  wiosną, kiedy wszystko staje się zielone, a kwiaty zaczynają się rozwijać tworząc kolorowe dywany. Odpoczywaliśmy oczywiście w cieniu pomnika naszego geniusza muzycznego Szopena. Nie miał nic przeciwko temu, że  niektórzy dosłownie wpadali w jego ramiona wspinając się na pomnik. Po zwiedzaniu Łazienek razem z naszym przewodnikiem  panem Michałem udaliśmy się na dworzec, żeby oczywiście przejechać się metrem. Na dworcu było dość tłoczno, ale byliśmy podzieleni na grupki pod wodzą naszych opiekunek, więc nikt się nie zgubił. Po przejażdżce zmęczeni i głodni udaliśmy się na obiadokolację do gmachu biblioteki UW i do upragnionego hotelu. 

Dzień 2.

    Drugi dzień obfitował w jeszcze większą porcję atrakcji (o ile to w ogóle możliwe). Od razu po śniadaniu pojechaliśmy na Stadion Narodowy. Pani Pilot opowiadała nam różne ciekawostki o Stadionie, a my z uwagą słuchaliśmy. Przed stadionem nie mogło oczywiście zabraknąć ciekawych zdjęć i rozmów. W końcu weszliśmy do środka. Byliśmy pod wielkim wrażeniem ogromu tej budowli, ale niestety nie zobaczyliśmy murawy na płycie boiska, tylko piasek i spychacze sprzątające po zawodach żużlowych. Podobno w ogóle rzadko można zobaczyć na Narodowym zwykłą trawę. Po zwiedzaniu stadionu poszliśmy do głównego celu dnia - CENTRUM NAUKI KOPERNIKA. Dostaliśmy 5 godzin na robienie ciekawych eksperymentów, poznawanie różnych zjawisk fizycznych i tworzenie rożnych konstrukcji. Czas szybko zleciał i zanim się obejrzeliśmy trzeba było już wychodzić. Na zakończenie wycieczkowego dnia poszliśmy na dach Biblioteki Uniwersyteckiej, gdzie mogliśmy podziwiać panoramę miasta, piękne ogrody i podobno najdroższe w stolicy apartamentowce.

Dzień 3.

     Niestety nastał ostatni dzień zwiedzania naszej pięknej Stolicy.  Po śniadaniu wszyscy spakowani spotkaliśmy się w autokarze, który miał nas zawieść na Cmentarz Nowe Powązki. Pan przewodnik pokazywał nam groby bardzo ważnych osób takich jak np. Jacek Kuroń, Bolesław Bierut, Zbigniew Religa czy Kazimierz Deyna. Zobaczyliśmy także groby bohaterów książki „Kamienie na Szaniec” i wielu ludzi, którzy zginęli w Powstaniu Warszawskim. Byliśmy też przy pomniku upamiętniającym katastrofę smoleńską i jej ofiary. Następnym punktem wycieczki były Stare Powązki, gdzie zobaczyliśmy naprawdę stare i zabytkowe nagrobki. Kolejny punkt programu to Starówka. Pan Michał żartował, że to dosyć młoda Starówka, bo ma tylko 70 lat, gdyż Warszawa po powstaniu została praktycznie całkowicie zniszczona i odbudowana według przedwojennych planów i nawet westchnął: Nie to co wasz Kraków… Poznaliśmy historię – tę wcześniejszą, optymistyczną mówiącą jak miasto się rozwijało i tę smutną, wręcz tragiczną z czasów okupacji hitlerowskiej. Ukoronowaniem naszego spaceru była interaktywna wystawa w Zamku Królewskim, która za pomocą nowoczesnych  środków multimedialnych pokazywała historię tego obiektu. Naszą warszawską przygodę zakończyliśmy w Ogrodzie Saskim po uprzednim przejściu koło Kolumny Zygmunta, Pałacu Prezydenckiego, Hotelu Bristol i Grobu Nieznanego Żołnierza. Czekając na autokar, na ławeczkach w cieniu drzew chłodzeni kropelkami rozbryzgującymi się z imponującej fontanny dzieliliśmy się swymi wrażeniami i stwierdziliśmy jednogłośnie: Warszawa da się lubić, ale jedyna i dozgonna miłość jest zarezerwowana tylko dla naszego Krakowa !!!

                                                          Tekst: Małgosia Wójcik i Anna Wójcik