Próbna ewakuacja szkoly

             24 października 2011. Dzień zaczął się zwyczajnie. Od rana trwały lekcje. Ktoś dostał szóstkę, a ktoś nie. Kogoś pochwaliła pani, a innemu musiała wpisać uwagę. Po drugiej przerwie, w sklepiku szkolnym tradycyjnie już sprzedano wszystkie pączki. Dzień jak co dzień.

             Nagle, podczas trzeciej lekcji zadzwonił dzwonek. Zrozumieliśmy, ze dzieje się coś dziwnego. Kiedy dzwonek zadzwonił jeszcze dwa razy, wiedzieliśmy, że to alarm!

            Natychmiast, bardzo sprawnie ustawiliśmy się w pary. Nasze panie założyły kamizelki odblaskowe, które każda z nich miała w biurku.

            Nauczycielki, z którymi mieliśmy lekcje, szybko nas przeliczyły. Opuściliśmy teren szkoły sprawnie i bez przepychanek. A to przecież najważniejsze, gdy w grę wchodzi nasze życie!

            Zebraliśmy się przed halą sportową, a potem z wypiekami na twarzach wróciliśmy do szkoły.

            Okazało się, że nic nam nie grozi, bo była to tylko próbna ewakuacja. Każdy z nas już wie, jak należy zachować się w sytuacji zagrożenia. Obyśmy jednak nie musieli korzystać z tej wiedzy!

 

Tekst: M. Maćkiewicz